Kontynuujemy dzieło wykonania wszystkich dzieł patrona naszej Filharmonii. Mieczysław Karłowicz ze względu na swój nowatorski na owe czasy język muzyczny należy do plejady najwybitniejszych polskich kompozytorów. Utwory przeszyte klimatem Młodej Polski cofają nas w czasie o ponad sto lat, kiedy nastał fin de siècle. W polskiej muzyce pojawiła się forma poematu symfonicznego.
„Gdy ludzkość stanie na dość wysokim poziomie estetycznym, będzie musiała oddać cześć przynależną i pierwszeństwo muzyce czystej, uniezależnionej od okowów poezji, która bądź co bądź, jako sztuka bardziej konkretna, gwałtem wstrzymuje muzykę w punkcie, do którego sama zdolna jest dolecieć. Może muzyka wyżej nie potrafi się wzbić niż poezja, z pewnością jednak może polecieć gdzie indziej, w innym kierunku. Myśli powyższe skłoniły mię od dawna do zaprzysiężenia wierności tej muzyce orkiestrowej, uniezależnionej od poezji i szczegółowego programu”.
W kontekście tych słów Karłowicza niektórych dziwi programowość jego utworów. Cały czas pojawiają się opracowania, w których twierdzi się, że kompozytor przeczy nimi swoim tezom. Proponujemy zerknąć do opisu koncertu z „Symfonią faustowską” – tam Ferenz Liszt (kilkadziesiąt lat wcześniej) postuluje odtworzenie silnych związków poezji i muzyki.
I teraz my zadajemy pytanie: czy Karłowicz zapisał swoje idee (zgodnie z młodopolskim duchem strojące w opozycji do wcześniej obowiązujących), by potem w większości utworów się im sprzeniewierzać?
Wierzymy, że sam Karłowicz wskazuje, iż kluczem do odczytania jego utworów jest wysoki poziom estetyczny, o którym wspomina. A zatem nie programowość i nie liryczność, tak silnie podkreślane w muzyce poprzedniej epoki. Czy dzisiaj jesteśmy w stanie już docenić czystą muzykę?
PS Karłowicz zapisał również: „Ponieważ podanie o »Stanisławie i Annie Oświecimach« nie jest prawdopodobnie znane szerszemu ogółowi, przeto autor pozwala sobie podać je tutaj w kilku słowach”. Z racji tego, że „szerszy ogół” już wielokrotnie mógł się z tą opowieścią zapoznać, pozwoliliśmy sobie zostawić ją tym razem na program drukowany.
Wystawa dostępna w czasie wydarzenia:
Śmieję się, aż zasnę | Wystawa zbiorowaIlu nas jest to kolektyw ilustratorski, w skład którego wchodzą Pola Augustynowicz, Joanna Bartosik, Łukasz Drzycimski, Grzegorz Myćka, Dorota Piechocińska, Olek Pujszo i Ola Szmida. Artyści cyklem wystaw w całej Polsce pod tytułem „Śmieję się, aż zasnę” starają się przybliżyć szerszej publiczności swoją pracę.
Koncert pod patronatem Polskiego Wydawnictwa Muzycznego w ramach przedsięwzięcia
TUTTI.pl promującego wykonawstwo muzyki polskiej.
Patroni
SZCZEGÓŁY
KARŁOWICZ | Bergmann
17-01-2020 19:00
Sala symfonicznaFilharmonia im. Mieczysława Karłowicza w Szczecinie
ul. Małopolska 48
70-515 Szczecin